"Czasami mam problem z odróżnieniem szczęścia od smutku [...] Czy to dziwne? Czasami po prostu nie wiem czy jestem szczęśliwa czy smutna. Tak jest jak myślę o tobie."
Zupełnie jak ja czytając tą książkę
Pierwszy raz dotknęła mnie niemoc literacka. Zanim w
dokumencie worda pojawiły się pierwsze literki, siedziałam trzydzieści minut i
męczyłam moich Upadlaczków opowieścią o książce. Gdy przyszedł czas, żeby coś napisać to
pojawiła się wszechogarniająca mnie pustka. Czemu najciężej pisać o książkach
które nas najbardziej poruszają?
Zastanawiam się, które elementy tej książki są na tyle
ważne, że muszę o nich Ci napisać. Czy w obliczu historii jaką opisuje książka
jest ważne kto nią napisała? Hm, pewnie tak ale tylko do momentu gdy się
zacznie czytać.
Przyjmuję do siebie fakt, że może nigdy wcześniej nie
słyszałeś o tej książce, dlatego opowiem teraz bardzo krótko o autorce – może to
teraz będzie miało znaczenie dla Ciebie. Książkę napisała Antonia Michaelis,
nie jest to jej debiutancka powieść. W Polsce można dotychczas przeczytać takie
tytuły jej pióra jak: „Tygrysi księżyc”, „U nas w Annerlo”, „Mikołajowe
historie”. Żadnej z tych książek nie czytała, ale przeczytam na bank. Niestety
nie teraz. Teraz przez długi czas nie będę wstanie zatrzeć w pamięci Baśniarza.
Baśniarz nie jest książką z żadnymi paranormalnymi
akcentami. Ciężko mi określić gatunek książki, proponowana jest jako książka
młodzieżowa. Tego się trzymajmy. Myślę, że każdy dorastający człowiek powinien
ją przeczytać.
Nawet nie wyobrażasz sobie jak ciężko napisać mi coś o
fabule, nie krzywdząc Ciebie potencjalnego czytelnika tej historii. Wszystko co
powiem, może okazać się odrobinę za dużo, lub odrobinę za mało. Postaram się podejść
do zadania bardzo ostrożnie.
Anna i Aleb, główni bohaterowie powieści, nastolatkowie,
uczniowie liceum, maturzyści. Każde z nich żyje w odrębnym świecie. Anna z
dobrej rodziny, jej oboje rodzice pracowali jako lekarze. Ona i jej poukładane
życie, tak odmienne od życia Abla.
Abel „polski sprzedawca pasmanterii” – tak go nazywano w
szkole, jest dilerem, sprzedaje polskie dragi. Porzucony wraz z przyrodnią
siostrą Michi przez matkę, stara się zapewnić im przetrwanie. Ale co jeśli
zacznie się interesować Państwo ich losem? Co się stanie, jeśli ojciec Michi
będzie chciał odzyskać dziecko? Ojciec, to za duże słowo aby opisać tego
człowieka. Abel wie, że musi wyjaśnić siostrze bardzo trudne sprawy. Jak
wytłumaczyć dziecku sprawy, które dorosłym często ciężko zrozumieć? W sposób najprostszy,
opowiedzieć bajkę. Abel snuje swoją
bajkę, czaruje nią najpierw siostrę, później Annę. Dziewczyna z przerażeniem
odkrywa, że „bajka” dzieje się naprawdę. Z takim niedosytem informacji o fabule
Cię pozostawię.
Są książki, które od początku zasysają jak wir w fabułę.
Baśniarz do tego rodzaju literatury nie należy. Na pierwszych stronach książki
zastanawiałam się, czemu czytam powieść o dilerze narkotyków i licealistce żyjącej
w bańce mydlanej. Natomiast, z każdą stroną rozumiałam czemu. Tą historie musi
poznać świat. Myślę, że trafną paralelą będzie, gdy przytoczę tu przykład niedokręconego
kranu. Fabuła wraz z zaciekawieniem, najpierw powoli kapie… Kap! Kap! Zaczyna
lecieć ciurkiem, aż jest odkręcona na „maksa”.
Klimat w książce jest dość ciężki i dusznym, ale to zupełnie
normalne. W końcu książka opisuję patologiczne zachowania. Ciężko pisać w lekki
sposób o biedzie czy porzuceniu, sprzedaży narkotyków. Pomimo trudnego tematu,
autorka mistrzowsko wyważyła język i opisy. Nie są niesmaczne, nie szokują i nie
zniechęcają. Wszystko jest na takim poziomie, że fabuła trzyma czytelnika w
swoich mackach, nie pozwalając aby nic nie odciągało uwagi.
Akcja jest budowana powoli, przez co napięcie rośnie w miarę
czytania. Pozwala to czytelnikowi, płynąć powoli, w niezauważalny sposób
zatracić się w losach postaci.
Baśniarz, jest książką w której nie ma nic oczywistego.
Postacie są, ani dobre ani złe. Są w odcieniach szarości. Nie postępują zawsze
właściwie. Czy można tego oczekiwać po nastolatkach? Jako dorosły człowiek mam
nie raz problem z podejmowaniem trudnych decyzji. Przez ich niedoskonałość,
czytelnik ma wrażenie, że czyta historie jago znajomych. Zaprzyjaźnia się z
nimi.
Do gustu nie przypadła mi kreacja rodziców Anny, wydają się zbyt
liberalni dla swojego dziecka. Możliwe, że to kwestia różnic kulturowych. Nie
wiem jak w Niemczech, ale w Polsce wiele numerów Anny by nie przeszło. Wszystko
inne jest doskonałe. W przyszłości gdy będę miała dorastające dziecko, wręczę
jemu lub jej tą pozycję. Z nadzieją, że zastanowi się nad swoją „Bańką Mydlaną”.
pomimo ciekawej recenzji - raczej podziękuje, to nie dla mnie niestety :P
OdpowiedzUsuńJa będę długo przeżywała tą książkę. Przez najbliższy czas nie zdecyduję się na nic poruszającego. Teraz same romansidła.
OdpowiedzUsuńNo! I wykorzystałaś mój ulubiony przykład kranu <3
OdpowiedzUsuńZnowu narobiłaś mi ochotę, zwłaszcza przez ten wszechobecny entuzjazm, ale... nie mam ochoty na takie historie. Dopiero co, wyszłam z rozsypki po lekturze "Bez mojej zgody" i wolę zabrać się za coś, gdzie obędzie się bez płaczu.
Julcia to samo ja! Wzięłam się za grę o tron w Audiobooku, którą dostałam. Mam nadzieje, że to mi pomoże. Kurcze mam kaca po tej książce.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście tematyka tej książki jest trudna, ale mnie osobiście bardzo zaciekawiła i ja bardzo chętnie przeczytam tę książkę szczególnie po tak rewelacyjnej recenzji :-)
OdpowiedzUsuńPoważnie? Nie spodziewałabym się. Już dopisuję książkę do zakupowej listy ;)
OdpowiedzUsuńRównież czytałam i stwierdzam, że książka jest rewelacyjna :) Ciężko cokolwiek powiedzieć o niej po przeczytaniu, pozostawia dziwne, ale niesamowite uczucie. Recenzja jest świetna :)
OdpowiedzUsuńTrudno wypowiedzieć słowami emocje, które towarzyszyły mi podczas czytania tej książki, były one zarazem sprzeczne jak i uzupełniające się. Książka pokazywała chyba wszystkie etapy ludzkiego życia oraz emocje towarzyszące każdemu na jego własnym poziomie. Polecam gorąco każdemu.
OdpowiedzUsuń