wtorek, 27 listopada 2012

„Przewodnik po sadze Zmierzch” – Stephenie Meyer

Autor: Stephenie Meyer
Wydawca: Wydawnictwo Dolnośląskie
Okładka: twarda
Data premiery: 2012-11-07


O czym jest książka „Zmierzch”? O miłości, właściwie to wampirycznej miłości Edwarda do Belli (i na odwrót). Sagę większość z Was zna i albo kocha, albo też nienawidzi. Pomimo wielu krytycznych słów, które padają pod adresem tego cyklu, trzeba przyznać, że sprzedaż ma imponującą, prawda?
Niedawno wydawnictwo Dolnośląskie uraczyło Czytelników przewodnikiem po sadze „Zmierzch”. Ciężko jest napisać recenzję o przewodniku, poradniku etc. Niemniej jednak książka wzbudziła we mnie zachwyt! Ciężko słowami opisać to, co ukazało się moim oczom po przewróceniu paru kartek, dlatego pozwoliłam sobie zrobić małą galerię zdjęć. Wydanie - majstersztyk! Już na samym początku zmysł wzroku jest „łechtany” przez piękną stronę tytułową, bardzo prostą, ale zarazem tak klimatyczną i tak zachęcającą, że w mojej głowie wybuchnęło wielkie słowo „ŁOOOOŁ”. Jak się zaraz okazało, był to dopiero początek. Przepięknie przygotowany został również spis treści z działami, rozdziałami i poddziałami.
Książka jest podzielona na kilka sekcji. Na wstępie mamy okazję poznać trochę lepiej autorkę sagi „Zmierzch” – wywiad z nią przeprowadza Shannon Hale. Możemy się z niego dowiedzieć bardzo dużo o życiu pisarki i jej małych sekretach oraz samej historii Belli i Edwarda. Ode mnie za ten rozdział bardzo duży plus – czytało się go z zaciekawieniem.
Kolejne partie książki mamy podzielone na sekcje: Wampiry, Wilkołaki, Ludzie oraz Inspiracja i geneza – Czyli to, co każdemu fanowi serii do szczęścia potrzeba. W każdej z sekcji możemy poczytać o wyglądzie, zdolnościach, stylu życia poszczególnych ras. Znajdziecie oczywiście również karty postaci ze szczególną charakterystyką omawianego bohatera. Żeby bardziej szczegółowo zaprezentować, jak starannie dopracowany jest przewodnik, zdradzę Wam, że nawet pojazdy doczekały się swojego miejsca na kartach książki.
Grafika zapiera dech w piersiach, kreska ilustratorów niesamowicie przypadła mi do gustu. Kreacja postaci bardzo ciekawa, chwilami odbiegająca od wizji w mojej głowie powstającej chyba jednak przez pryzmat filmu, który oglądałam przed przeczytaniem książki. Nie zabrakło również najciekawszych cytatów,lecz w tym miejscu muszę nadmienić, że uważam ich dobór za dziwny. Mam swoje ulubione, niestety nie znalazły się one w publikacji. W końcu rozdział, który zajął mnie najdłużej, czyli prezentacja okładek z poszczególnych krajów. Pokochałam tę japońską.
Mogłabym jeszcze długo tak opowiadać o moich zachwytach nad publikacją Wydawnictwa Dolnośląskiego, ale chyba już Was przekonałam do tej pozycji. Nie jest to książka wyłącznie dla super-fanów sagi. Uważam, że każdy amator wampirycznych klimatów odnajdzie się w tej książce. Natomiast dla miłośników sagi to pozycja obowiązkowa!


Moja ocena: 10/10

Zdjęcia książki znajdziecie tutaj: http://upadli.pl/recenzja-przewodnik-po-sadze-zmierzch-stephenie-meyer/

niedziela, 25 listopada 2012

Videorecenzja: Ja, potępiona. Katarzyna Berenika Miszczuk/


Tytuł:
Ja, potępiona
Autor:Miszczuk Katarzyna Berenika
Wydawca:Wydawnictwo W.A.B.
Numer wydania:I
Data premiery:2012-10-03
Język wydania:polski
Język oryginału:polski
Ilość stron:416
Rok wydania:2012
Forma:książka
Indeks:11756217




.

Zapraszam do obejrzenia videorecenzji, stworzonej dla portalu upadli.pl


sobota, 24 listopada 2012

Finale - Becca Fitzpatrick




Tytuł: „Finale”
Autor: Becca Fitzpatrick
Wydawca: Wydawnictwo Otwarte
Numer wydania: I
Data premiery: 2012-11-07
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Maria Borzobohata-Sawicka
Rok wydania: 2012
„To już jest koniec, nie ma już nic…” śpiewała swego czasu pewna polska kapela. Czy też odczuwasz tę przyjemną nutkę niepokoju, niepewności, powoli wkradającej się tęsknoty, a zarazem ciekawości i radości, gdy czytasz ostatnią książkę ciekawej serii? Od dawna wyczekiwana przeze mnie ostatnia część sagi „Szeptem” wpadła niedawno w moje łapki. Nie ukrywam, że przeczytanie jej zajęło mi troszkę czasu, ale nie dlatego, że książka jest nieciekawa –  w żadnym wypadku! Po prostu bardzo lubię historię Nory i Patcha, zaś perspektywa, że już ostatni raz czytam o ich losach bardzo spowolniły moją lekturę, albowiem delektowałam się każdą literką i pozwalałam sobie na dawkowanie ostatniego tomu w małych porcjach.  Ojej, jak zawsze zagalopowałam się w moich wywodach na temat samego procesu czytania… Wybaczysz? Wierzę, że tak!

Cyklu przedstawiać chyba nie muszę, ale w ramach przypomnienia napiszę parę słów o całej historii. Nora, czyli niewyróżniająca się pod żadnym względem nastolatka, półsierota, poznaje w szkole tajemniczego chłopaka, który skrywa pewna tajemnice. Oprócz tego, że jest diabelnie przystojny, to na dodatek jest upadłym aniołem. Oznacza dla niego tyle, że podczas Heszwy może opętać któregoś z Nefilimów, czyli dzieci aniołów i ludzi. Jak się z czasem okazuje, również Nora jest po części jest owym stworzeniem Bożym, choć nie do końca czystej krwi (ale oni coraz rzadziej się zdarzają).  Można rzec: trudny związek.  Wspomniana dwójka przeżywa swoje wzloty i upadki, zaś ich zwieńczenie znajdziemy w powieści o jakże wymowny tytule, mianowicie „Finale”!

Przez wszystkie tomy główna bohaterka przechodzi swojego rodzaju przemianę: od „szarej myszki” do przywódcy nefilimskiej armii. Trochę za duże tempo jak dla mnie, ale co tam! Tutaj poznajemy Norę jako wojowniczkę posiadającą swoich wrogów i sprzymierzeńców. Musi zadecydować na podstawie szczątek informacji, kto jest jej przyjacielem, a kto zdecydowanie nie może wpisać się w ten poczet. I tu zaczyna się cała afera! Książka obfituje w nieprzewidywalne zwroty fabularne. Czytając, na pewno nie raz i nie dwa w głowie zabłyśnie Ci myśl „CO?!”.  Najciekawsze jest to, że podczas lektury każdą następnej strony wiesz, iż nieubłaganie zbliżasz się do momentu końca całej historii. Oczywiste jest to, że zakończenie niejako musi być szczęśliwe, ale i tak byłam bardzo ciekawa tego, jak Fitzpartick ostatecznie poukłada losy bohaterów. Chciałam wiedzieć już natychmiast, a zarazem pragnęła, aby to się nie kończyło. Zamykając ostatnią stronę, poczułam pustkę, lecz również bardzo się cieszę, że seria nie jest przedłużana w nieskończoność.

O samym stylu autorki można powiedzieć to, że młodzież go polubi. Język jest lekki, bardzo codzienny. Nie znajdziecie rozwlekłych opisów rzeczy, stanów psychicznych czy emocji. Autorka postawiła na dialogi, co mi bardzo odpowiada.
Fabuła – cóż, cała historia jest do pewnego stopnia przewidywalna, niemniej ten tom zaskakuje czytelnika. Wątek miłosny Patcha i Nory oczywiście jest potraktowany jako świętość i tu mamy wspomnianą przewidywalność, aczkolwiek cała reszta jest bardzo oryginalnie zawoalowana.
Mam przyjemność posiadać książkę w twardej oprawie, co mnie w pierwszej chwili lekko przestraszyło, zawsze obawiałam się ciężaru tych książek, a tu niespodzianka! Książka jest leciutka, bardzo dobrze nosiło mi się ją w torebce, nie pogięło się zupełnie nic – a to rzadkość u mnie.  Okładka na wzór wydań amerykańskich – to chyba plus.

Podsumowując: będę tęskniła za Norą i Patchem.
Ocena końcowa: 8/10

sobota, 29 września 2012

Videorecenzja: Wybranka Bogów - Część 1 P.C. Cast


Tytuł:Wybranka bogów. Część 1
Autor:P.C. Cast
Wydawca:Mira
Numer wydania:I
Data premiery:2012-07-25
Język wydania:polski
Język oryginału:angielski
Ilość stron:416
Tłumaczenie:Hessenmuller Hanna
Rok wydania:2012
Forma:książka
Indeks:11467830






Videorecenzja: Pandemonium

Tytuł:Pandemonium
Autor:Oliver Lauren
Wydawca:Wydawnictwo Otwarte
Numer wydania:I
Data premiery:2012-10-03
Język wydania:polski
Język oryginału:angielski
Tłumaczenie:Bukowska Monika
Rok wydania:2012
Forma:książka
Indeks:11826323



czwartek, 27 września 2012

Videorecenzja: Klątwa Tygrysa - Wyprawa

Tytuł: Klątwa tygrysa. Wyprawa
Autor: Houck Colleen
Wydawca: Wydawnictwo Otwarte
Numer wydania: I
Data premiery: 2012-09-19
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Tomczak Martyna
Rok wydania: 2012
Forma: książka
Indeks: 11749141













Moja druga wideorecenzja, mam nadzieje, że odbierzecie ją sympatycznie - pomimo moich wielu wpadek.


piątek, 21 września 2012

„Klątwa tygrysa. Wyzwanie” Colleen Houck



Tytuł: „Klątwa tygrysa. Wyzwanie”
Autor: Colleen Houck
Wydawca: Wydawnictwo Otwarte
Numer wydania: I
Data premiery: 2012-06-13
Język wydania: polski
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Martyna Tomczak
Rok wydania: 2012






Długo się zastanawiałam: czytać? Czy może nie czytać? Pierwsza część była naiwna i okropnie naciągana. W końcu jednak decyzja padła na „czytać”! Wszystko to za sprawą naszej Upadlinki Sophie – jej miłość do tego cyklu urzekła i mnie. Zasiała ziarenko i proszę – oto plon.

W tej części spotykamy Kasley w jej rodzinnym mieście, gdzie – dzięki zasobnemu portfelowi i uprzejmości Pana Kadama – wraca do normalnego życia. Podejmuje studia, zaczyna umawiać się na bardziej i mniej udane randki. Ma trzech stałych adoratorów: typ fajtłapy, mięśniaka i zachodniego mistrza sztuk walki. Dziewczyna boryka się ze wspomnieniami o swoim księciu – Renie. Wszystko toczy się swoim rytmem do czasu Świąt Bożego Narodzenia, gdy dostaje dość niespodziewany prezent, który sam się dostarcza pod jej drzwi po otworzeniu, w których widzi jej księcia Rena. Para bohaterów postanawia, że Kalsey będzie tak jak do tej pory prowadzić swoje życie – ma całą sytuację potraktować jako pozyskanie nowego adoratora. Dziewczyna ma świadomość, że w końcu będzie musiała dokonać wyboru, określić swoje uczucia.

Musiałabym opisać całą fabułę, aby dokładnie wyjaśnić o co chodzi w książce. Dlatego na podsumowanie fabuły powiem tylko, że Kelsey swoją drugą podróż nie odbywa z Renem, a z kimś innym.



Aby dobrze ocenić tę książkę, trzeba ją podzielić na dwie części – na tę, w której akcja toczy się w Oregonie, oraz tę w Indiach. Oregon wynudził mnie okropnie, typowe westchnięcia nastolatki, zmaganie się z sercowymi rozterkami. Wzdychanie oraz „Ochy i Achy”. Za to się należy, hmmm… 4/10, tak jak w poprzedniej recenzji.

Natomiast gdy akcja przenosi się do Indii oraz jeszcze dalej – a w sumie to w Himalaje, no to wtedy się zaczyna. Poczułam się zaczarowana, zarówno szybkością rozwoju wydarzeń jak i fabułą. Historia toczy się odpowiednim tempem. Raz jest wartka niczym rzeka płynąca z gór, a raz toczy się leniwie, dając odpocząć czytelnikowi przed kolejnym sprintem. Wszystko to zachowując budowanie napięcia w systemie liniowym.

Piękne opisy krainy, w której dzieją się wydarzenia – tu trzeba przyznać, że autorka ma naprawdę niesamowitą wyobraźnie, którą potrafi zaczarować czytelnika. Myślę, że to również zasługa tłumacza pracującego nad książką. Język jest bardzo przyjazny, młodzieżowy – ale w sposób nie denerwujący, bez zbędnego slangu.

Nieprzewidywalność w zwrotach akcji jest na takim poziomie, że kończąc książkę, powiedziała na głos: „że co?!”. Houck znęca się nad czytelnikiem, w takim momencie urywając swoją opowieść. Na pociechę powiem, że za chwilę kolejny tom. Po który na sto procent będziesz chciała sięgnąć.

Elfy, magiczne krainy, wspaniałe przygody – tymi słowami chcę posumować tę pozycję, która przenosi czytelnika w inny wymiar, pochłaniając go na wiele godzin.

Tak jak wspominałam chwilę wcześniej, książkę trzeba podzielić na dwie części, za jedną dałabym 4 a za tą po wyjeździe z Oregonu – 10!

Czyli wychodzi mi następujący rachunek: 14/2=7

Ocena końcowa książki: 7/10 (bardzo dobra).

Polecam każdemu.

P.S.: Recenzję pierwszej części „Klątwy tygrysa” znajdziesz pod tym linkiem: http://upadli.pl/klatwa-tygrysa-houck-colleen/

Tekst powstał na potrzeby portalu upadli.pl






wtorek, 11 września 2012

Kwiat Paproci - Dominik Sokołowski


Recenzja: „Kwiat paproci” – cykl: Kroniki Arkadyjskie – Dominik Sokołowski

1_paprodc
Tytuł: „Kwiat paproci”
Autor: Dominik Sokołowski
Wydawca: Rebis
Numer wydania: I
Data premiery: 2012-07-24
Język wydania: polski
Rok wydania: 2012
Forma: książka
Losy tej książki zaczęłam śledzić, gdy przeczytałam pierwsze wzmianki zamieszczone w prasie. Na moją „upadłą” wyobraźnię zadziałały hasła, takie jak: smoki, przygody, rycerze, dalekie podróże. Moja pierwsza myśl: „O kurczę, muszę to mieć”. Dzielnie zakupiłam tę książkę, ale zostałam z niej ograbiona przez przyjaciółkę, która jest chyba największą fanką fantasty na świecie. Już prawie pogodziłam się z goryczą rozstania, gdy ukojenie znalazłam w przesyłce od wydawnictwa Rebis – egzemplarz recenzencki. Zanim zabrałam się za czytanie, musiałam szczegółowo przestudiować mapkę, która mnie tak bardzo urzekła, gdy ją zobaczyłam na fanpage’u Kronik Arkadyjskich.  Muszę przyznać, że na ekranie monitora robi lepsze wrażenie, niż w książce.
Fabułą książki są trzy historie odmiennych bohaterów.
Isaakios i Łamignat
Cesarzewicz, którego życie zmusiło do wychowywania się bez wiedzy o swoim pochodzeniu, bez zaszczytów godnych przyszłego cesarza. Za to z wiernym przyjacielem i sługą zarazem – Łamignatem. Nadszedł dzień, w którym Łamignat wyznaje prawdę dorosłemu już Isaakiosowki. Oddając się w służbę swojemu Władcy, wyrusza wraz z Panem po to co prawnie powinno należeć do Isaakiosa.
Jlias i Basarab
Jilias, wracając z polowania, w swych włościach zastaje okrutną rzeź. Domy spalone, ludzie pozabijani i Ona – jego brzemienna ukochana – Pasifa. Brutalnie zamordowana. Z jej brzucha zostało wyrwane dziecko – chłopiec. Wszystko to dzieło bandy vindladzich łupieżców. Gdy Ilias w akcie rozpaczy chce skończyć swoje życie, powstrzymóje go jego dzielny giermek Basarab. Sączy mu do głowy, jakże przyjemny, pomysł krwawej vendetty.
Michelle i Aleksandros
Michelle poznajemy jako małą porzuconą dziewczynkę, kradnącą, aby przetrwać. Gdy zostaje przyłapana, wstawia się za nią brat Aleksandros z Orda Sanctae Pruclentiae. Oddaje ją do sierocińca pod opiekę zakonnic, gdzie się wychowuje. Gdy Aleksandros wspina się po szczeblach kariery i staje się osobą o znaczych wpływach, przekonuje władze Kościoła, że takie dzieci jak Michelle przy odrobinie pracy mogą stać się idealnym narzędziem w rękach inkwizycji. Po uzyskaniu zgody zabiera dziewczynę, która pod jego opieką dostaje niezbędne wykształcenie w podstawowych dziedzinach oraz tych nieco bardziej niekonwencjonalnych, takich jak: fechtunek, jazda konna, posługiwanie się truciznami i odtrutkami.  Można by rzecz, że dziewczyna staje się Jamesem Bondem czasów średniowieczach, działającym w służbie inkwizycji.
Może się wydawać, że to trzy odmienne historie, ale mają wspólny mianownik. Jaki? Odpowiedź znajdziesz w książce.
Pozycję tę czyta się dość szybko, natomiast schemat rozwoju akcji można porównać do zapisu badania EKG. Prosta ciągła fabuła, lekko ciągnąca się. Nagła akcja, która  na chwile wystrzela z fabułą, aby zaraz wrócić na swój poprzedni tor.
Język, którym posługuje się autor, jest bardzo przystępny, nie przysparza problemów takiemu zwykłemu zjadaczowi chleba jak ja.
Sam zamysł na fabułę – świetny, to jest to, co każdy fan fantasty lubi najbardziej, natomiast – tak jak pisałam – troszkę gorzej z realizacją zamysłu i budowaniem napięcia.
Według mnie na szczególną pochwałę zasługuje grafik, który pracował nad książką. Okładka jest piękna, przypomina starą księgę. Idealnie pasuje klimatem do fabuły. Cudeńko!
Moja ocena: 7/10 (byłaby 8, ale smokobójstwa nie popieram! Jak można zabić smoka? No jak?!)

poniedziałek, 10 września 2012

Pierwszy grób po prawej

Tytuł: „Pierwszy grób po prawej
Autor: Darynda Jones
Wydawca Papierowy Księżyc 
Numer wydania: I
Data premiery: 2012-09-10
Język wydania: polski
Rok wydania: 2012
 Forma: książka


Nasz pierwszy patronat – czyż nie jest to powód do dumy? Jest! Tym większy, że zadebiutowaliśmy w roli patronów naprawdę fajnej książki. Egzemplarz recenzencki przyszedł do mnie w miarę szybko. Możesz sobie wyobrazić, Czytelniku, jak wielka była moja radość, gdy odwróciłam książkę i zobaczyłam naszego Upadliona! Logo prezentuje się świetnie.

Wiem, wiem… przynudzam, chcesz przeczytać o samej powieści.

Była sobie Kostucha, ale nie taka z kosą i bez płci. CO TO, TO NIE! Ta Kostucha nosi dopasowane jeansy oraz koszulki podkreślające jej kobiece walory.

Charlotte Jean Davidson, Kostucha – prywatny detektyw na usługach policji. Tak powinna wyglądać wizytówka głównej bohaterki „Pierwszego grobu po prawej” autorstwa Daryndy Jones.

piątek, 31 sierpnia 2012

Koniec sierpnia.

Dzisiejszy dzień dla blogerów jest bardzo pracowity - wszyscy skrzętnie podsumowują miesiąc. Wymyślają rozmaite życzenia z okazji dnia blogera.

Cóż, mam doła i nie chce mi się. Jest mi źle i smutno.

Ale, żeby nie być tą złą i leniwą, przesyłam Wam coś uroczego:



A dla tych, którzy mają takie samopoczucie jak ja, coś okropnego:


Które wybierasz?


„Hurysy z Katalogu”



Tytuł: „Hurysy z Katalogu”
Autor: Edward Guziakiewicz
Wydawca: Dreams
Numer wydania: I
Data premiery: 2011-07-12
Język wydania: polski
Język oryginału: polski
Ilość stron: 184
Rok wydania: 2011
Forma: książka



Książkę zaszufladkowałam już na samym początku. Wpierw, jak zawsze, sięgnęłam po informacje o autorze. Edward Guziakiewicz urodził się w tym samym roku, co moja Mama. Nie napawało mnie to optymizmem, cały czas w mojej głowie dźwięczała myśl: „Co starszy Pan może mieć do zaoferowania mojej osobie?”. Wyszłam z założenia, że skoro facet ma swoje lata, to będzie takie niedzisiejsze czytadło. Oż! Jak bardzo się myliłam! Nie wzięłam pod uwagę, że do gatunku, który reprezentuję pozycja „Hurysy z Katalogu” wcale nie trzeba być dzisiejszy, wystarczy mieć tylko mega bujną wyobraźnię.

środa, 15 sierpnia 2012

Haremowi niewolnicy



Życie upadłej rodziny nie jest usiane różami, trzeba niewolić i wykorzystywać różne postacie. Stąd nasz upadły pomysł na małe zestawienie kogo, kto ma w swoim haremie. Obiecałam, że ja będę świeciła przykładem i ruszę z listą jako pierwsza. Mój harem prezentuje się następująco:

1. Dean Winchester – z serialu Supernatural
2. Cass – z serialu Supernatural
3. Erick Northman – True Blood
4. Eidolon – Rozkosz nieujażmiona
5. Butch – Bractwo Czarnego Sztyletu
6. Furiath – Bractwo Czarnego Sztyeltu
7. Ghrom  - Bractwo Czarnego Sztyletu
8. Rankohr – Bractwo Czarnego Sztyletu
9. Vrhedny – Bractwo Czarnego Sztyletu
10. Zbihr – Bractwo Czarnego Sztyletu

Encyklopedia Polskiej Sztuki Kulinarnej - 2400 przepisów

I znów rzecz o gotowaniu! Tym razem o mojej ulubionej, ukochanej, najwspanialszej książce, która ułatwia mi życie w kuchni. Encyklopedia Polskiej Sztuki Kulinarnej – 2400 przepisów autorstwa Hanny Szymanderskiej, wydana nakładem wydawnictwa REA w Warszawie.
Ta książką jest dla mnie magiczną pozycją, która na stałe gości  w mojej kuchni, bez niej do poważniejszego obiadu nie podchodzę.

Pamiętam z czasów dzieciństwa książkę, która nazywała się „Kuchnia polska” był to opasły wolumin poświęcony gotowaniu oraz przepisom należącym do tradycji polskiej. Uwielbiałam przesiadywać z mamą, przeglądając kartę za kartą w poszukiwaniu przepisów, a jaką frajdę sprawiały ilustrację potraw, które okazjonalnie pokazywały się moim oczom.

Świąteczne ogłoszenia duszpasterskie

Mam dla Was garstkę ciekawostek i nowinek. 

Zaczniemy może od życia upadłych. 
Dotkną nas zaszczyt patronowania drugiej książce, tym razem wydanej nakładem wydawnictwa Papierowy Księżyc. Będziemy dumnie sławić książkę po zakamarkach sieci! O samej książce oraz patronacie przeczytacie tutaj: Pierwszy grób po prawej

Przypominam również, że już 20 sierpnia czyli za parę dni w sprzedaży pojawi się książka Dragons Breath, fragment do przeczytania na upadli.pl. 

No i nie zapomnij o konkursach, które trwają - świetne książki można wygrać.

*******

Teraz parę słów o moim stosiku, który miałam przeczytać, ale nie przeczytam. Zaczęłam od książki "Dolina Klonowego Liścia" niezły ubaw z niej miałam, ale nie dlatego, że autorka raczy nas poczuciem humoru i barwną opowiastką. Śmiech pojawił się gdy Dada, tłumaczył mi gramatyczny sens cytatów, które podesłałam jemy do oceny. Wyszło nam na to, że wg autorki łąka lała pod siebie. A kładka... nie pamiętam co było z kładką. Grunt, że przez rażącą gramatykę i stylistykę nie dało się tego czytać. Ubolewam, zawsze żyłam w przekonaniu, że książki dla młodzieży powinny prezentować jakiś poziom.

Szkoda, że ta nie. Recenzji nie będzie, nie jestem w stanie przeczytać książki.

Pojawiły się niestety inne drobne dolegliwości zdrowotne, co spowodowało moją awersję do książek z fabułą. Natomiast w najbliższych dniach powinno pojawić się kilka recenzji różnego rodzaju poradników.

Wracam teraz do robienia kwiatków z papieru. 



Kuchnia - Podróże kulinarne


Każdy ma swojego bzika, mam i ja. Jak wiesz uwielbiam dłubać handmade, uspakaja mnie to. Godzinami mogę przesiedzieć przy narzędziach i czuję się jak w raju. Natomiast nie wiesz jeszcze, że mam też trzecią pasję – pierwszą oczywiście są książki – gotowanie. Niby nic niezwykłego. Wiele osób kocha gotować, doskonale sobie  z tym radzi.

W tym cały szkopuł, że ja nie. Każdy mój eksperyment kulinarny kończy się totalną anihilacją wszystkiego co jadalne w domu. Wiem, że smak to kwestia gustu, oczywiście. Natomiast jeśli wszystkim nie smakuje, a w dodatku wygląda jak coś co miałoby za chwile wstać i na mnie nakrzyczeć, że zbrukałam sztukę kulinarną, no to musi być coś na rzeczy. Totalnie nie umiem łączyć smaków. Kiełbasa z majonezem, pączek z serem żółtym? Czemu nie! Szkoda tylko, że inni ludzie nie doceniają moich starań.

Z przykrością wchodzę w erę książek kucharskich i różnego rodzaju poradników. Dlatego dziś recenzja 2 takich publikacji. Pozycje są ze mną już od roku. Dostałam je na gwiazdkę od rodzonego brata, który jest kucharzem. Czyżby jakaś subtelna aluzja?

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Ceremonia - Janusz Koryl


wydawnictwo: Dreams wydawnictwo
data wydania: marzec 2012
ISBN: 978-83-932877-9-6
liczba stron: 200
kategoria: thriller/sensacja/kryminał
język: polski

Dzisiejszy dzień ogłaszam dniem Koryla! Po „Snach” oraz „Baśniarzu”, że odpocznę od książek trudniejszych, wymagających zagłębienia się w nie, od takich, które wymagają tego, aby włożyć w czytanie cząstkę siebie, takich, po których ta cząstka wraca do nas zmodyfikowana o przeżycia, które towarzyszyły nam podczas lektury. Miałam przeczytać lekką młodzieżową książkę z czasów dzieciństwa, ale „Ceremonia” wołała mnie po imieniu. Leżała i wołała: „Przeczytaj mnie!”. Jak wiadomo, książkom się nie odmawia!
Powszechnie wiadomo, co jest najważniejsze w książkach sensacyjnych z nutą thrillera  – FABUŁA! Dlatego tym razem o fabule nie powiem nic a nic! HA! Sam musisz przeczytać, aby poznać. Powiem tylko tyle, co sam wydawca nam pod suwa.
„Ceremonia” jest książką, której akcja rozgrywa się w Bieszczadach – to chyba mnie jeszcze bardziej nakręciło na tę powieść. Od niedawna odkrywam uroki tych rejonów. Wieś Polana – właśnie stąd do Rafała Kamińskiego, rzeszowskiego dziennikarza, przychodzi list o następującej treści:
Panie redaktorze!
Nie mogę już dłużej milczeć na temat tego, co się dzieje w Polanie, gdzie mieszkam. To taka mała wioska w Bieszczadach niedaleko Lutowisk. Do tej pory trzymałem język za zębami, ale dłużej nie mogę. Trzeba przerwać zmowę milczenia. Zmusza mnie do tego moje sumienie. Sprawa wygląda następująco.
Od trzech lat w naszej wsi krzyżuje się ludzi. Dokładnie tak, krzyżuje albo jeśli pan woli, uśmierca na krzyżu. Co roku w Wielki Piątek ginie w ten sposób jeden mężczyzna. Do tej pory zginęło ich trzech: Józef Deręgowski (w 2008), Tomasz Pacześniak (w 2009) i Mieczysław Żurek (w 2010). Zdjęcia ich grobów na tutejszym cmentarzu załączam w kopercie.
W tym roku zawiśnie kolejna ofiara. Żeby temu zapobiec, piszę do pana ten list z gorącą prośbą o pomoc. Niech się pan pośpieszy, bo Wielki Piątek już w następnym tygodniu.
Z poważaniem – mieszkaniec Polany.
Ani jednego słowa więcej o fabule! Tyle starczy, ażeby nic nie zdradzić, a zaciekawić.

Stosik tygodniowy - post bez sensu, ale z sensem


Na wstępie pragnę zaznaczyć, że nie mam w zwyczaju atakować aparatem każdej swojej książki. Nie mogę patrzeć na post o Baśniarzu, ta książka za duże piętno wypaliła w mojej duszy, abym mogła spokojnie obserwować okładkę, która wisi w pierwszym poście.

Trzeba było napisać jakiś mały szybki post, który będzie ładnie wyglądał i pozwoli mi śmiało spoglądać na mojego bloga.

Stwierdzisz, że poszłam na łatwiznę – na to odpowiem na końcu mojej wypowiedzi.
W ramach zapominania o Ablu pokażę Ci jakie książki mam zaplanowane na jutro zaczynający się tydzień.
  •       Ukochany nieśmiertelny – Cate Tiernan – wyd. Amber (prezent od Tatusia)
  •        Sezon Czarownicy – Natasha Mastert – wyd. Albatros (prezent od Tatusia)
  •        Dolina Klonowego Liścia – Ewa Przybylska – wyd. Nasza Księgarnia ( Nie mam pojęcia skąd, ale ma 18 lat)

sobota, 11 sierpnia 2012

Baśniarz - Antonia Michaelis



Tytuł:Baśniarz
Autor:Michaelis Antonia
Wydawca:Dreams
Numer wydania:I
Data premiery:2012-07-05
Język wydania:polski
Język oryginału:niemiecki
Ilość stron:398
Tłumaczenie:Ożóg Renata
Rok wydania:2012
Forma:książka
Indeks:11438793


"Czasami mam problem z odróżnieniem szczęścia od smutku [...] Czy to dziwne? Czasami po prostu nie wiem czy jestem szczęśliwa czy smutna. Tak jest jak myślę o tobie." 

 Zupełnie jak ja czytając tą książkę




Pierwszy raz dotknęła mnie niemoc literacka. Zanim w dokumencie worda pojawiły się pierwsze literki, siedziałam trzydzieści minut i męczyłam moich Upadlaczków opowieścią o książce.  Gdy przyszedł czas, żeby coś napisać to pojawiła się wszechogarniająca mnie pustka. Czemu najciężej pisać o książkach które nas najbardziej poruszają?

piątek, 10 sierpnia 2012

Upadli.pl: Konkurs z wyd. Dreams – „W roku skorpiona”


352x500

„W roku skorpiona”

Eleni urodziła się w roku skorpiona – był to bardzo suchy rok, jałowy dla upraw. Bertot opowiedział jej, że ludziom urodzonym w tym roku przypisuje się cechy takie jak upór, odwaga i okrucieństwo. Cóż, bardziej opis ten pasuje do „miłościwie” panującego Skorpiona, niż to tej młodej dziewczyny.
Piętnastu zwierzęcych patronów. Każdy obdarowywał dzieci zrodzone w podczas swojego panowania pewnymi cechami, oraz zwiastował pewne niezmienne rzeczy, które miały nastąpić do następnego zimowego przesilenia.

 

Wymyśl jednego zwierzęcego patrona dla roku, w którym się urodziłaś/eś.


  • Opisz w minimum 100 słowach, jakimi cechami obdarowuje dzieci akurat Twój patron. Nie zapomnij dopisać, jaki rok przynosi ów patron.
  • Zgłoszenia prosimy wysyłać na adres: konkurs@upadli.pl w tytule: W roku skorpiona
  • Na prace czekamy  do 31 sierpnia 2012r.  godziny 23:59
  • Wyniki zostaną ogłoszone na portalu w dniu: 5 września 2012r.
  • Najlepsze pracę wybierze komisja w składzie: Milena Kijewska pełniąca funkcję Redaktora
  • Naczelnego oraz Barbara Chęcińska pełniąca funkcję Wydawcy Portalu.
  • Do wygrania:  jeden z pięciu egzemplarzy książki „W roku skorpiona” ufundowany  przez wydawnictwo Dreams


Sny – Janusz Koryl


Tytuł:Sny
Autor:Koryl Janusz
Wydawca:Dreams
Numer wydania:I
Data premiery:2012-04-05
Język wydania:polski
Język oryginału:polski
Ilość stron:144
Redakcja:Biskup Bogdan
Rok wydania:2011
Forma:książka
Indeks:10007457


Z dużą rezerwą podeszłam do tej pozycji. Po pierwsze ma mało stron 144. Odwieczny dylemat jak tu się zaprzyjaźnić z postaciami występującymi w książce. Po drugie kategoria  do jakiej należy książka triller, sensacja, kryminał – nie należy do moich ukochanych gatunków. Pomimo powyższego dzielnie zabrałam się za książkę.

Janusz Koryl rzeszowianin urodzony w 1962 roku z wykształcenia polonista, zadebiutował w branży literackiej jeszcze przed moim urodzeniem, choćby za to postanowiłam, że do książki podejdę z dużym optymizmem i należnym szacunkiem. Coraz rzadziej mi się zdarza czytanie dzieł autorów, którzy mają już wyrobienie literackie. Przede mną jeszcze jedna pozycja Koryla, dlatego bezpiecznie zaczęłam od cieńszej. Tak, wiem zachowanie uczniaka ze szkoły średniej, który ma przeczytać znienawidzoną lekturę.
Już na wstępie mogę powiedzieć, że nie żałuję żadnej minuty spędzonej przy „Snach”.  Wszystkie obawy poszły w kąt przy pierwszych słowach książki.




„Czarny jak sadza gawron siedział na głowie nieruchomego mężczyzny. Zawzięcie stukał dziobem w twardą skorupę pod warstwą skołtunionych włosów, jakby chciał ją przebić na wylot i sprawdzić, co jest pod spodem.” Janusz Koryl "Sny" 1 strona

środa, 8 sierpnia 2012

"W roku skorpiona" - Isabell Pfeiffer

Tytuł:W roku skorpiona
Tytuł oryginalny:Im Jahr des Skorpions
Autor:Pfeiffer Isabell
Wydawca:Dreams
Numer wydania:I
Data premiery:2012-07-26
Język wydania:polski
Język oryginału:niemiecki
Ilość stron:304
Tłumaczenie:Adamczyk Anna Maria
Rok wydania:2012
Forma:książka
Indeks:11656913

Jak wiele książek jest tak oczywistych, że w połowie wiesz czego się spodziewać po każdej następnej stronie? W ilu publikacjach postacie są albo czarne, albo białe? Ile woluminów to nigdy nie kończące się wielotomowe serie, których macie dość po 3 części?

Bardzo dużo. Dlatego, tak pokochałam książkę, którą wydało wydawnictwo Dreams. Jest to coś zupełnie innego niż do tej pory gościło na moich pułkach. Mam tak wiele myśli, uczuć związanych z tą książką. Tak wiele emocji kłębi się we mnie jeszcze teraz gdy ostatnia strona została przewrócona.

Zaraz po tym jak książka trafiła w moje zachłanne na literki ręce, nazwisko autorki wydawało mi się jakieś taki znajome. Pfeiffer byłam pewna, że czytałam coś tej autorski, zaczęłam grzebać w Internecie i nic z bibliografii nie było mi znane, Pani Isabell napisała wiele powieści historycznych, a to nie mój konik. Olśniło mnie! Bardzo zbliżone nazwisko, jedna małą literka różnicy! Pani która napisała moje ukochane „Życie, które znaliśmy” ma bardzo podobne nazwisko. Cóż tyle zamieszania pozornie na nic. Natomiast podczas mojej zabawy w detektywa dowiedziałam się wielu ciekawych informacji o autorce „W roku skorpiona”. O jej poszukiwaniu odpowiedniej dla siebie drogi. Zaciekawiła bardzo mnie jej postać. Nie czas, ani miejsce aby teraz o tym Ci opowiadać, pewnie czym prędzej chcesz przeczytać, czemu pokochałam tę książę.

wtorek, 7 sierpnia 2012

Pocałunek Nocy - Sherrilyn Kenyon

Tytuł:Pocałunek nocy
Autor:Kenyon Sherrilyn
Wydawca:Mag Wydawnictwo
Numer wydania:I
Data premiery:2011-12-02
Język wydania:polski
Język oryginału:angielski
Ilość stron:432
Tłumaczenie:Stępień Maria
Rok wydania:2011
Forma:książka
Indeks:10855324



Przyszedł czas na kolejną książkę, która grzecznie czekała na półce. Tym razem  „na tapetę” poszło wydawnictwo Mag z  ich serią Mrocznych Łowców. Żałuję, że nie zrecenzowałam poprzednich części, niestety mój leń wziął mnie w obroty i uwalił na kanapie gdy miałam coś napisać.
Nie ma tego złego, coby nie wyszło przez nos, yyym chyba nie tak to leciało. Nie ważne, chodzi o to, że postaram się w tej recenzji przybliżyć zarys całej serii tak, abyście mogli samo ocenić czy to jest to czego oczekujecie po książce.
Na ostatniej stronie czytamy definicję „Mroczny Łowca – nieśmiertelny wojownik, który zaprzedał duszę Artemidzie w zamian za zemstę na swoich wrogach. W rewanżu przysięga wiecznie chronić rodzaj ludzki przed Daimonami i Wampirami, które żerują na ludziach.”. W perspektywie prawidłowa definicja, ale w ramach uzupełnienia, dodała bym jeszcze definicję pochodzącą z pierwszego rozdziału „Pocałunku Nocy” – „Pączek z cukrem – Taki nie dość, że potrafi nabałaganić, ale jeszcze zakłócał odwieczny reżim dietetyczny, bo dosłownie błagał kobietę, żeby uszczknęła choć jeden kąsek.”, o tak! każdy z Mrocznych  Łowców był takim pączusiem. Mniam!