niedziela, 22 kwietnia 2012

W niewoli zmysłów. Singh Nalini


Recenzja dla portalu upadli.pl

 

Życie bez uczuć, emocji. Czyż można wyobrazić sobie bardziej  zimny i nieczuły świat przyszłości? W takiej rzeczywistości przyszło żyć Saschy Duncan, dwudziestosześcioletniej Psi. Sascha młoda kardynalna przez całe życie była szkolona do tego, aby nie odczuwać uczuć. W świecie Psi było to normą, a wręcz  wyznacznikiem zdrowia.  Wszystkie jednostki gatunku Psi, które przejawiały oznaki emocji były odsyłane na przymusową rehabilitację, która nie oznaczała nic innego jak pranie mózgu, które zamieniała jednostki w bezmyślne wegetujące istoty. Główna bohaterka żyje w przeświadczeniu, że od dziecka jest „popsuta”, „wybrakowana”, przez co opanowała do mistrzostwa swoje umiejętności ukrywania swojego prawdziwego „ja” przed swoją matką Nikitą oraz resztą Rady.  Na swojej drodze spotyka Lucasa Huntera, młodego przedsiębiorcę z gatunku zmiennokształtnych. Samca alfa stada panter. Sascha zostaje oddelegowana do prowadzenia projektu związanego z wielomilionową inwestycją budowy dla zmiennokształtnych. Jak się okazuję Lucas ma również inny cel związany z młodą Psi. Chcę się dowiedzieć jak najwięcej o całej strukturze jej gatunku, oraz o ich sieci połączeń mentalnych i umysłowych. Trzeba przyznać że kierują nim szlachetne powódki, jest przekonany że Rada ukrywa przestępcę, który dopuścił się wielu bardzo brutalnych zbrodni na kobietach jego rasy. Lucas wie, iż Sascha jest jego jedyną szansą na pozyskanie niezbędnych informacji i posunie się do wszystkiego żeby dostać to czego potrzebuję. Nawet do uwiedzenia kobiety. Powstaje tylko pytanie, jak uwieść kogoś, kto nie ma uczuć? Czy aby na pewno nie ma?

Książka łączy ze sobą bardzo oryginalne spojrzenie na przyszłość z romansem paranormalnym. Oba wątki zostały zrównoważone. W mojej opinii byłoby znacznie ciekawiej jakby wątek kryminalny był nieco bardziej rozwinięty, książka nabrałaby swojego oryginalnego charakteru i myślę że trafiłaby do szerszego grona odbiorców. Jestem zachwycona językiem którym pisze autorka. W dialogach Psi słownictwo jest naukowe oraz egzaltowane, ale w takim stopniu że każdy kowalski jest w stanie je zrozumieć. Natomiast gdy do głosu dochodzą bardzo prości a zarazem żywiołowi zmiennokształtni jezyk staje się pasujący do ich nacji, prosty i pospolity. Dzięki temu zabiegowi, poczułam że postacie z którymi miałam styczność czytając książkę są całkiem prawdziwe oraz bliskie mojemu sercu.  Sam zamysł na świat – rewelacja! Zimnokrwiści Psi oraz zmiennokształtni, dwa bieguny. Tak odległe, a jednak nieliczne jednostki potrafią odnaleźć się obcych dla siebie światach gdy tylko połączy ich wspólny mianownik MIŁOŚĆ.  Sposób wydania książki jest bardzo atrakcyjny dla czytelnika. Po raz pierwszy spotkałam się z kolorowym rewersem okładki książki. Wydawnictwo Prószyński i S-ka zafundowało nam piękny czerwony kolor, ze zdjęciem okładki 2 części tomu. Sama okładka hipnotyzuję pomimo, iż jest w standardowych dla tego gatunku książki kolorach, czarnym i czerwonym, to piękna faktura nałożona zarówno na okładkę jak ostatnią stronę zachwyca. Nie ukrywam, że przeczytałam już drugi tom tej serii. Czuję się w obowiązku napisania o jednej rzeczy, książka jest skierowana w mojej opinii zdecydowanie dla osób dorosłych. Sceny seksu których jest niemało, ociekają zaborczością oraz zwierzęcymi instynktami, dlatego też obawiam się że młody czytelnik mógłby poczuć się zgorszony. Zapewniam, iż nie chodzi mi to o opisy typu: „Boże jaki on ma fajny tyłek, musi być dobry w łóżku”.
Za książkę zapłaciłam 34zł. Uważam, że jest warta swojej ceny, a nawet gdyby drugi tom był znacznie droższy to i tak bym go kupiła.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz